Z lotu ptaka... Na lotnisku w Rzymie poznałam Kolumbijkę, która też leciała do Bogoty, a więc było nam raźniej pokonać zmianę samolotu w Madrycie. Wydawało się nam, że zrobiłyśmy tam kilka kilometrów! Udało mi się zrobić kilka zdjęć. Miło wspominać taką daleką i emocjonującą podróż. Pozdrawiam gorąco!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz